Remont przeciąga się i przeciąga, przez ten miesiąc niewiele zrobiliśmy, bo ciągle pojawiało się coś innego, co trzeba było zrobić natychmiast. I tak bałagan w domu sobie trwa w najlepsze, a Nasz stan psychiczny z nim związany pogarsza się z tygodnia na tydzień. Najgorszy jest betonowy pył , który z podłogi w korytarzu roznosi się po całym domu, w czym ochoczo pomagają mu Nasze koty. Na szczęście dni jego są policzone (pyłu, nie kota), a kiedy w końcu wszędzie będą już podłogi, będzie można zacząć sprzątać.
Zamówienie na poniższy bukiet wyrwało mnie z niemocy twórczej, która dokuczała mi od jakiegoś czasu. Jednocześnie robiłam także inny bukiet, który okazał się pomyłką, ale o tym następnym razem.
Wybaczcie jakość zdjęć, ale trudno teraz o dobre światło, a i mój aparat do najlepszych nie należy.